Impressum / kontakt

Wojciech Sztaba S.I. Witkiewicz w Paryżu 1908

część IV.2 część I / część II / część III / część IV.1 / IV.3 / IV.4


w nowej wersji 2020

Musée Gustave Moreau

katalog

Katalogi 1899 i 1904
gallica.bfn.fr


Moreau
Gustaw Moreau, L'Apparition
Katalog 1904 gallica.bfn.fr

Thespius
Córki Thespiusa
Katalog 1904 gallica.bfn.fr

Maison Victor-Hugo

Hugo
Bufet na likiery
gallica.bfn.fr

Hugo
rekonstrukcja pokoju na Avenue d'Eylau

Hugo
Victor Hugo, Monsiuer va
au soleil


Hugo
Victor Hugo, Pająk

Hugo
Victor Hugo, Le Phare
Les musées municipaux
gallica.bfn.fr

Hugo
Victor Hugo,
(Plama z okrętem), 1875


Musée Carnavalet

Paris
Główne wejście do muzeum.
Okładka kartalogu 1903
gallica.bfn.fr

Paris


Carnavalet
Historyczne ubrania

Paris
Łóżko Madame de Sévigné

Paris
Imadło Ludwika XVI

Paris
Sala Bastylii

Paris
Ostatni rozkaz Ludwika XVI

Paris
Model gilotyny

Napoleon
Maska pośmiertna Napoleona

Paris
Krypta

Musée Grévin

Paris
Kuluary Opery Paryskiej
Plan sceny
Przewodnik po Muzeum
, gallica.bfn.fr

Paris
Śmierć Marata

Paris
Trybunał rewolucyjny

Paris
Audiencja u Leona XII

Paris
Katakomby,
pogrzeb męczennika


Paris
Napoleon w Malmaison

Paris
Foto-malarstwo animowane

HUgo
Apoteoza Victora Hugo
gallica.bfn.fr

Musée du Luxembourg

Paris
Edouard Manet, Balkon

Paris
Pierre-Auguste Renoir,
Le Moulin de la Galette


Paris
J. M. Whistler, Matka artysty

Paris
Pierre Puvis de Chavannes, Biedny rybak

Paris
Puvis de Chavannes, Święta Genowefa czuwa nad Paryżem, z cyklu Życie świętej Genowefy, Panteon (podobny taras pojawi się w scenografii do 4 aktu Niepodległości trójkątów).

Domy artystów

W Paryżu znajduje się muzeum artysty, który w swoich obrazach stworzył taką fantastyczną wizję antycznych światów. O malarstwie Gustawa Moreau pisali autorzy Bedekera: Moreau przedstawiał mistyczne legendy w delikatnych kolorach jarzących się jak klejnoty. Muzeum Gustawa Moreau zostało otwarte w 1903 roku, zgodnie z wolę malarza, który swój dom, mieszkanie, pracownie i zbiory na rue de La Rochefoucauld 14 zapisał jako fundację państwu, aby w uwidocznić pracę i dążenia artysty. Pierwszym i wieloletnim kustoszem był jego uczeń, malarz Georges Rouault. Drzwi do muzeum były zamknięte, należało zadzwonić (visitors ring the bell), co świadczy, że zwiedzających w tych latach nie było zbyt wiele, mogło się zdarzyć, że ci nieliczni „mieli je całe dla siebie”. Bedeker wspomina też, że Moreau należy do czterech szczególnie istotnych artystów w latach 1870-90: obok Maneta, Puvis de Chavannes’a i Jules Bastien-Lepage’a. Wiszą tu gęsto obok siebie jedne z najlepszych obrazów, jakie Moreau namalował. Muzeum posiadało w tym czasie ok 700 obrazów i 4000 rysunków artysty (obecnie 14 tysięcy), przewodnik muzealny z 1904 roku wylicza 1132 obiekty1. Jednym z najsłynniejszych obrazów to Zjawa (L'Apparition), jedna z licznych wersji przedstawienia Salome (Moreau namalował na ten temat 19 obrazów olejnych i 6 akwarel). Zbiory i wnętrze tego domu są wyjątkowe, remonty niewiele zmieniły, zafascynowani byli nim Proust i Breton. J.-K. Huysmans w rozdziale piątym powieści Na wspak opisał szczegółowo dwa obrazy Moreau zakupione przez bohatera, des Esseintesa, przedstawiające Salome: Wśród wszystkich malarzów istniał jeden artysta, którym zachwycał się od dawna: Gustaw Moreau. Kupił dwa jego arcydzieła i nocami marzył przed jednym z nich - obrazem przedstawiającym Salome (...) Niczym wielki katedralny ołtarz wznosił się tron pod niezliczonymi stropami, które wystrzelały z filarów, przysadzistych niby kolumny romańskie, emaliowanych cegłami zdobnymi polichromią, wysadzanych mozaiką, inkrustowanych lazurytem i sardonyksem, w pałacu przypominającym bazylikę o architekturze muzułmańskiej i bizantyjskiej zarazem. (…)  akwarela pod tytułem „Zjawa” wydawała się jeszcze bardziej niepokojąca. Tu pałac Heroda wzbijał się wzwyż, niczym Alhambra, na lekkich opalizujących kolumnach (...), arabeski  (…) przemykały się u podstaw kopuł, gdzie po mozaikach z masy perłowej pełzły tęczujące błyski, ognie pryzmatu. (…) Od rozjarzonych promieni tryskających z głowy Zwiastuna rozpalają się wszystkie fasety klejnotów; kamienie ożywają, obrysowują ciało kobiety rozjarzonym konturem (…) Obrazy podobne do sennych wizji z Kuszenia świętego Antoniego i Salammbô Flauberta, ulubionego pisarza Diuka des Esseintes'a: z dala od naszego mierniutkiego życia Flaubert wyczarowywał azjatycki blask wieków zamierzchłych (...) obrazy uroczyste i monumentalne, górnolotność przepyszna w ramach barbarzyńskich i wspaniałych (...)2.

Moreau przedstawia biblijne i mityczne historie wtopione w wizyjną architekturę, wzniesioną z elementów dawnych budowli, trudnych do określenia, trochę asyryjskich, trochę egipskich, antycznych, może greckich, może średniowiecznych. Wznoszą się jak kulisy ogromnej sceny teatralnej, na której gubią się małe postacie. Kiedy scena pustoszeje, jak w obrazie przedstawiającym Śmierć Jana Chrzciciela, kulisy sięgają w górę poza ramę obrazu, jakby zaprojektowane przez Gordona Craiga. I nie można oprzeć się wrażeniu, że właśnie ta malarska XIX-wieczna scenografia bliska jest peyotlowym wizjom Witkacego, i że najlepszym dla niego partnerem do rozmowy o bajecznej teatralności obrazów Moreau był Tadeusz Miciński.  

W tym samym, 1903 roku, otwarto inny dom artysty, który powinien był zainteresować Stanisława Ignacego: dom – muzeum Victora Hugo na placu des Vosges. Muzea artystów przeżywały od połowy XIX wieku koniunkturę - Michała Anioła we Florencji (1853), Dürera w Norymberdze (1871), w 1911 otwarto dom Rembrandta w Amsterdamie, w 1919 - Rodina w Paryżu. Domy artystów miały swoją ideową podstawę w XIX-to wiecznym historyzmie, biografie artystów stały się wtedy istotną literacką formą uprawiania historii sztuki wedle modelu, do dziś funkcjonującego: "życie i twórczość" artysty. Także w Krakowie założono w 1895 roku muzeum w domu Jana Matejki, otwarte w 1904 jako oddział Muzeum Narodowego. Stanisław Witkiewicz, wedle którego indywidualność artysty była motorem sztuki, pisał w czerwcu 1905 roku do syna, który studiował w Krakowie i zapewne codziennie przechodził ulicą Floriańską: Badaj Matejkę w jego domu (L 271). Witkacy wprawdzie będzie zdecydowanie bronił swojej sztuki przed zakusami krytyki, szukającej w biografizmie łatwego klucza do interpretacji, przyznawał jednak, że w twórczości istotną rolę odgrywa całość osobowości artysty, tego wyjątkowego Istnienia Poszczególnego, które zabarwia i określa uczucie metafizyczne, wyrażające się w sztuce. Do jakiego stopniu i w jakiej postaci – jest to trudne, czy nawet niemożliwe do zbadania, bo i tu w ostateczności panuje zasada Tajemnicy Istnienia. Być może Witkacy zgodziłby się z tym, że dom-muzeum, gromadzące bez komentarzy przedmioty należące do historii artysty, jest najlepszym obrazem pokazania tej trudnej do wytłumaczenia zależności.

Victor Hugo był uniwersalnym geniuszem, pisał poezje, powieści, dramaty, uprawiał publicystykę, brał udział w życiu politycznym, a także był rysownikiem, projektantem i wykonawcą mebli. Muzeum jest jakby obrazem wszystkich tych aspektów jego twórczej osobowości3. We wnętrzach - portrety, ilustracje do książek, sceny ze spektakli teatralnych, maska pośmiertna, słynny stół przez niego wykonany, z czterema autografami i czterema kałamarzami - Lamartine'a, Geoges Sand, Dumas-ojca, i jego samego. Biblioteka z 4 tysiącami tomów i 5 tysiącami grafik, oryginalne rysunki na ścianach, portrety podarowane przez przyjaciół. Bufet na likiery, przez niego zaprojektowany i wykonany. Ponad 500 rysunków pisarza w wielu pokojach. W jednej sali zebrane były jego prace w drewnie - boazerie, drzwi, konsole, kominki, kasetony na suficie - wszystko przez niego wycięte, rzeźbione, pomalowane, pozłacane. Brał jodłową deskę, rysował na niej formy - arabeski, kwiaty, karykatury, chimery. Potem wycinał je nożem, wygładzał, i kolorował4. W innej sali rekonstrukcja pokoju na Avenue d'Eylau, w którym zmarł, łóżko, przy oknie biurko, kałamarz, pióro i autograf. W witrynie gipsowy odlew ręki, w kasetce z czterema przedziałkami włosy z różnych lat życia, ostatnie na miesiąc przed śmiercią. Przewodnik dzieli zebrane przedmioty na dwa działy: „muzeum osobiste”, intymne, z pamiątkami-relikwiami, portretami rodziny, fotografiami. „Muzeum popularne” to bibeloty, tanie, pospolite przedmioty, zużyte, etykietki, katalogi, przedmioty, które swą wartość uzyskują w sąsiedztwie z innymi: firanki, wyszywanki, broszki, spinki do krawatu, talerze, przybory palacza - pudełka zapałek, bibułki do papierosów, fajki, tabakiery, popularne druki - almanachy, kalendarze, zeszyty szkolne, kartki pocztowe, papier listowy, etykietki z perfumów i słodyczy, szklanki, flaszki, mapy, prospekty, plakaty, ludowe piosenki…
Dla artystów odwiedzających muzeum prawdziwą rewelacją musiała być twórczość rysunkowa Hugo, a konkretnie jego monochromatyczne, lawowane tuszem obrazy na papierze - technika, którą posługiwali się chińscy malarze, tak podziwiani przez Witkacego.
Jedna z sal zawierała 300 rysunków, akwarel i sepii. W publikacji, zapewne dostępnej w muzeum, przyjaciel poety, Gustave Simon, wspomina: brał kawałek papieru jaki miał pod ręką, kopertę, zaproszenie na obiad, bilet teatralny, kartę wizytową, i w kilku pociągnięciach pędzla tworzył portret, karykaturę o wyjątkowym wyrazie, figurę jak żywą, wzruszającą, zabawną albo okropną: ptak, łódź, morze, zamek, akademik, dziecko, błazen. Wymyślał własny kwiat, dziwny, syntezę różnych kwiatów, dalii, chryzantemy, margerytki i klematisu, kwiat Wiktora Hugo, który znaleźć można w jego pejzażach, w jego motywach dekoracyjnych i fantazjach5.
Rysunki nie były wystawiane ani sprzedawane, pokazywał je bliskim i przyjaciołom, były dla niego odpoczynkiem, przyjemnością - to zabawia mnie między dwoma strofami6napisał do Charlesa Baudelaire'a w 1860 roku. Są tu karykatury, pejzaże, widoki morza, miast, zamków, fantastycznej architektury, jakby projekty do współczesnej scenografii, eksperymenty szukające inspiracji w przypadku, wedle zasady Leonarda, polecającego ćwiczyć wyobraźnię w oglądaniu plam na murze. Odciska koronki, liście, przeciera, zdrapuje, gniecie papier, pokrywa go plamami tuszu, które czasem retuszuje, uzupełnia jakąś sylwetą małego okrętu, walczącego z falami. Ale pozostawia też kleksy jako abstrakcyjne kształty, gotowe do kolejnej gry wyobraźni.  Malarze surrealiści eksperymentowali podobnie posługując się tymi „zabawowymi” technikami. Breton uznał Hugo za prekursora surrealizmu. 

Dlaczego Stanisława Ignacego miałyby zainteresować te zbiory? Raz ze względu na zgromadzoną tu sztukę – malarstwo Moreau i wizjonerskie rysunki Hugo. Ale przede wszystkim ze względu na dom artysty, i to jeśli nie od razu, to z czasem wspomnienie tych wnętrz przechowujących twórczość i obecność artystów zaczęło działać7. Także i on będzie miał swój dom artysty – dramatycznie inny, właściwie dom artysty bezdomnego, mieszkającego w pokojach w Zakopanem, u żony w Warszawie, u przyjaciół w odwiedzinach.  Dom Witkacego zbudowany jest ze śladów aktywności artysty, jest wirtualny, może być wszędzie, także u przyjaciół jako depozyt – podaruje Januszowi Kotarbińskiemu trzy fotografie swojej matki chrzestnej, Heleny Modrzejewskiej, których miejsce byłoby przecież w „muzeum intymnym”, dedykacje sygnuje tak, jak podpisywał portrety, jak datował listy, podkreślając w nich obecność artysty. Rysunki, portrety porozdzielał po mieszkaniach przyjaciół, albumy z osobliwościami można było oglądać u Żeleńskich, a w zakopiańskim pokoju – kolekcję lasek, atrybutów wędrówki wiecznego tułacza - (…) ja, wieczny tułacz, tym się tułający, że do miejsca zawsze przykuty8. Pół żartem, pół serio pisze do żony: Pokój „mój”, fundacja im Św. Witkacego, na Ant[ołówce] zawieszony moimi obrazami i kanapa z moimi poduszkami9, idea domu artysty miesza się w tych słowach z gorzką sytuacją tułacza. Ulica „S.I. Witkiewicza” w Krakowie to w większości droga przez niezabudowane bronowickie pola, niezamierzony symbol wolności (i bezdomności) artysty.

Musée Carnavalet

Domy artysty są okazją spotkania się jednej monady z innymi, odległymi w czasie, z pozostawionymi przez nie rzeczami, obiektami archeologii życia – atrybutami Istnień Poszczególnych. W paryskich muzeach takich okazji było wiele, szczególnie w Muzeum Carnavalet, które, jak wiele muzeów historycznych, zachowało charakter dawnych Kunst- i Wunderkammer, zbiorów sztuki i osobliwości. Także ich nastrój: trochę zakurzone, zapach naftaliny i pasty do podłóg, skrzypiących przy każdym kroku, duże sale na przemian z małymi pokojami w amfiladzie, za każdym progiem niespodzianka, ściany szczelnie zawieszone obrazami, rysunkami i rycinami w ramach różnej wielkości, gabloty i witryny pełne obiektów, odręcznie opisanych na etykietkach. To inne warunki spotkania z przedmiotami, inne zmysłowe wrażenia niż w dzisiejszych specjalistycznych muzeach, które ogląda się jak doskonale zmakietowaną książkę z obrazkami, pachnącą co najwyżej na farbę drukarską. W tych dawnych muzeach nie chodzi o sztukę przez duże „S”, chociaż i tu zobaczyć można obrazy, ryciny, rzeźby i kunsztownie wykonane przedmioty, tylko o rzeczy świadczące o miejscach, osobach i wydarzeniach. Portret Georges Sand w męskim stroju, drzwi z sypialni Balzaka, 200 tabakier, model Bastylii wykonany z pochodzącego z jej ruin kamienia, portret Latude'a, który w niełasce pani de Pompadour, został skazany na 36 lat Bastylii i drabinka sznurowa po której uciekł, porcelanowa filiżanka z przedstawieniem egzekucji na gilotynie, egzemplarz konstytucji 1793 oprawny w ludzką skórę, widoki grobowca J.J. Rousseau w Ermenonville, kostiumy z czasów od Ludwika XIV do empiru, sala poświęcona teatrowi - portrety, karykatury, pamiątki, figurki z commedia dell’arte, sala Napoleona, biurko polowe, przedmioty z wyspy św. Heleny, maska pośmiertna, woskowy portret Henryka IV wymodelowany dzień po zabójstwie króla (zapewne użyty w ceremonii pogrzebowej), fotel w którym umarł Beranger, poeta, autor satyrycznych piosenek, oraz fotel, w którym umarł Wolter, jego maska pośmiertna i maska Flauberta (Kuszenie świętego Antoniego będzie ulubionym motywem obrazów Witkacego). Pełno tu relikwii świeckich „świętych”. O tym, jak przedmiotom codziennym nadawać formę niecodziennego atrybutu wiedzą szczególnie artyści, także Witkacy będzie w tym mistrzem, zostawiając nam wiele takich przez siebie sporządzonych „relikwii” – „ekonomiczne” listy, rysunki okolicznościowe (także jako pocztówki), marginalia na stronach czytanych książek…

Musée Grévin

Musée Grévin na bulwarze Montmartre, jedno z najstarszych muzeów figur woskowych, również przedstawia historię i jej świadectwa, ale w aurze sensacji, rozrywki i atrakcji w duchu wesołego miasteczka. Założone zostało w 1882 roku przez dziennikarza Arthura Meyera, dyrektora dziennika „Le Gaulois”, i Alfreda Grévin, rzeźbiarza, karykaturzystę i projektanta kostiumów teatralnych, który został kierownikiem artystycznym przedsięwzięcia. Muzeum to kombinacja zbiorów osobliwości, lunaparku i symultanicznej sceny teatralnej podzielonej na wiele stacji z figurami upozowanymi w obrazy; autentyczność „muzealnych” eksponatów, lub wierność ich rekonstrukcji, poświadczają „dokumenty”. Widz przechodzi od jednej stacji do drugiej, spotyka po drodze słynne osobistości historyczne i współczesne, „uczestniczy” w wydarzeniach, które może oglądać z różnych perspektyw. Poetyka teatru była stale obecna, do programu należał spektakl sztuki magicznej w „Gabinecie fantastycznym” profesora Carmelliego: Po obu stronach sceny, w kamiennych niszach, stoją diaboliczne figury trzymające elektryczne lampy; rama sceny jest z łamanego fioletowego marmuru ozdobionego miedzianymi aplikacjami, bogatą aksamitną kurtynę podtrzymują rzeźbione w dębowym drewnie chimery i kartusze. Były też odgrywane scenki pantomimiczne, teatr cieni oraz pierwsze filmy rysunkowe: pantomimy świetlne czyli foto-malarstwo animowane, pierwszym pokazem był Biedny Pierrot (1894). Przygrywała orkiestra węgierska, raz damska, raz cygańska. Kolejność zwiedzania podawał drukowany przewodnik ze szczegółowym opisem stacji i planami sytuacyjnymi10. Zaczyna się od teatru, widzów witają figury słynnych aktorów: gwiazda opery paryskiej Rosita Mauri i Mounet-Sully z Comédie-Française. Następnie wchodzi się w kuluary Opery Paryskiej, do  Foyer de la danse , czyli na scenę próbną dla baletu, gdzie panowie w przerwie Fausta Gounoda odwiedzają protegowane baletnice, miejsce często przedstawiane przez Degasa. Potem następuje korowód scen i postaci: car Mikołaj odwiedza eskadrę francuską w Kronsztadzie; sceny z dalekich krajów – Góry Skaliste, czerwonoskórzy, indiańskie wigwamy jak z przedstawienia Buffallo-Billa; dalej - tancerze z Jawy, scena uliczna w Kairze; w Comédie-Française odbywa się próba generalna komedii La Souris Edouarda Pailleron; malarz Edouard Détaille kończy malować batalistyczną panoramę, odwiedzają go mistrzowie szkoły francuskiej - Gérôme, Cabanel, Bouguereau; audiencja w Watykanie u Leona XII; wizja Joanny D'Arc; łóżko polowe Napoleona I; postaci-maski z commedia dell’arte; Galeria Rewolucji: rodzina królewska w Temple 1792, pokój królowej w więzieniu, meble zrekonstruowane, Maria Antonina w Conciergerie, śmierć Marata i aresztowanie Charlotte Cordey, trybunał rewolucyjny; w podziemiach - sala tortur wraz z opisem procesu; egzekucja na krześle elektrycznym w Nowym Jorku. Pokaz kończy dramat o zbrodni i śmierci w kilku odsłonach pod tytułem Gilotyna. Historia zbrodni. Scena 1 - noc w banku, morderca zabija strażnika, 2 – aresztowanie zabójcy, 3 - przesłuchanie, 4 - w więzieniu, cela skazanego na śmierć, 5 - egzekucja.

Muzeum Grévin, ów montaż atrakcji, kolaż sztuczności i dosłowności, dusznej atmosfery ciekawości i perwersji, było miejscem inspirującym artystów, szczególnie surrealistów. Witkacy nie stronił od rozrywki, lubił kino, czytał kryminały, a w młodości, ku zgorszeniu ojca, czytał popularne powieści Gypa (Sibylle Riqueti de Mirabeau). Nawet swoją Firmę Portretową określał przewrotnie jako działalność jarmarczną. W czasie pobytu w Paryżu odwiedzał kabarety, czego ślady zachowały się w Sonacie Belzebuba11. Także triki i efekty stosowane w Muzeum Grévin powinny były mu się podobać, jego teatr będzie przecież korzystać z repertuaru popularnej sztuki. Der Zipfel, Naczelnik Seansów, mistrz ceremonii w Janulce córce Fizdejki, to kolega magika, profesora Carmelliego; rzeźby diabłów z lampami w teatrze iluzjonisty, z muzyką węgierską w tle, przypominają scenerię w Mordowarze, kukła Walpurga w celi domu wariatów, także jest rodem z muzeum figur woskowych. A perwersyjne pragnienie Edgarda w Kurce wodnej, by być męczonym i dręczonym, nie jest wspomnieniem wrażeń w muzealnej sali tortur?

Muzeum Grévin miało jeszcze coś innego do zaoferowania przyszłemu autorowi Czystej Formy w teatrze, coś, co tylko formalnie można pojąć (jak by powiedział Witkacy). Musimy sobie tylko wyobrazić, albo przypomnieć, jeśli w takim muzeum byliśmy, jak to wygląda, kiedy w jednym pomieszczeniu, na jednym poziomie spotykają się różne, nieoddzielone od siebie światy, kiedy widzowie, w naszych, współczesnych ubraniach, przechadzają się przed dziwnym towarzystwem z dawnych czasów. Taki obraz znamy z teatru Witkacego – i na jego scenie występują wśród współczesnych przybysze z przeszłości: Juliusz II, Ryszard III, Mistrz Krzyżacki, Edgar i księstwo de la Tréfouille w XVIII-wiecznych strojach - oni i wszyscy inni przebierańcy, żyją w tych dramatach dzięki „napięciu kierunkowemu” między biegunami historii, prawdy i zmyślenia.

Musée du Luxembourg

Sztuka najnowsza musiała czekać na wstęp do Luwru, nowsza kończyła się na drugiej połowie XIX wieku, na malarstwie Delacroix, Th. Rousseau, Corota i Courbeta, Meissoniera, Milleta – i na akademikach; Olimpię Maneta wystawiono dopiero w 1907 roku. Zbiory sztuki francuskiej XIX wieku posiadało miejskie muzeum w Petit Palais, a w nim Courbet, Rodin, Daumier, Fantin-Latou, Puvis de Chavannes. Nową sztukę mógł Stanisław Ignacy oglądać w znajdującym się niedaleko od jego zamieszkania Muzeum Luksemburskim - z kolekcją prac artystów współczesnych, niemal wyłącznie francuskich. Wedle niezbyt rygorystycznie stosowanej zasady, wystawiane prace były po około 10 latach po śmierci artysty przeniesione do Luwru lub do muzeów na prowincji - stąd powiedzenie, że Muzeum Luksemburskie było przedsionkiem Luwru. M.in. w 1903 roku został zakupiony obraz Olgi Boznańskiej. Najciekawsza była mała sala z podarowanymi przez malarza Gustawa Caillebotte’a obrazami impresjonistów (dar tylko w połowie przyjęty do Muzeum z powodu protestu profesorów Ecole des Beaux-Arts; obecnie obrazy znajdują się w Musée d’Orsay). Tylko ta jedna salka, wspominał Henry Kahnweiler, była celem jego wizyt w Muzeum Luksemburskim. Można było tu zobaczyć Degasa Dwie tancerki i Kawiarnię na bulwarze, Maneta Olimpię i Balkon (Stanisław Ignacy zakupił widokówkę z reprodukcją obrazu i wysłał do ojca do Lowranu w sierpniu 1910 roku12. Moneta Śniadanie, Regaty w Argenteuil, Gare St. Lazare i Wnętrze, Pisarra Czerwone dachy, Renoira Moulin de la Galette, Huśtawka, Akt w słońcu, i Dziewczynki grające na pianinie (zakup państwowy), Sisleya Na skraju lasu, Kanał Loing, Toulouse-Lautreca Studium kobiety i Caillebotte’a Dachy w śniegu. W salce obok z zagranicznymi artystami był m.in. Whistlera  Portret Matki (Stanisław Ignacy interesował się Whistlerem już w 1904 roku); poza tym w innych salach, przeważnie z malarstwem akademickim, także obrazy, które mogły Witkiewicza zainteresować: Dziewczyna z głową i lirą Orfeusza, Porwanie Europy i Kalwaria Gustawa Moreau, Studio Maneta Fantin-Latoura oraz Biedny rybak, najbardziej znany obraz Puvis de Chavannes´a.

Puvis de Chavannes zajmuje dziwne miejsce w historii nowej sztuki. Stanisław Ignacy widział nie tylko jego obraz w Muzeum Luksemburskim, ale zwiedził na pewno Panteon oznaczony gwiazdką w Bedekerze jako zabytek pierwszej klasy, a w nim cykl jego obrazów Życie świętej Genowefy, również oznaczony gwiazdką (wedle Bedekera najlepiej oglądać je z dystansu, stojąc u stóp schodów). Tadeusz Makowski i Tymon Niesiołowski po przyjeździe do Paryża podziwiają malarstwo Puvis de Chavannes’a (jak wcześniej Wyspiański), szukają w nim schronienia przed niepokojącą, nową sztuką. Jakby w hołdzie dla francuskiego mistrza Niesiołowski wprowadza do swojego obrazu Zwiastowanie (1913) figurę z jego kompozycji Młode kobiety na brzegu morza (od 1911 w Luwrze), i zapewne podpisałby się pod słowami Makowskiego: Wśród francuskich malarzy ostatniego czasu (Puvis mógłby być jego dziadkiem!) największe wrażenie zrobił na mnie Puvis de Chavannes, jego godność, wyszukany koloryt, wdzięczne dekoracyjne rozwiązanie fresków, skromność i prawda odczucia13. Również Stanisław Ignacy zainteresował się malarstwem Francuza, w Nowych formach w malarstwie wymienił go obok swego mistrza Gauguina jako przykład nie-naturalistycznego malarstwa, i zakupił, zapewne w Paryżu, widokówki z reprodukcjami jego prac (z tej samej serii widokówek kupił również Balkon Maneta), jedną posyła w 1910 roku ojcu do Lowranu, z prawą stroną obrazu na ścianie Muzeum Pikardii w Amiens, Ave Picardia Nutrix. Przyszlę jeszcze całą serię Puvis de Chav(annes), niech Tato napisze, jak się podoba. Kolory mleczne14.

Makowski po paru latach wyparł się tej fascynacji: Dziwny malarz, prawie współczesny anachronizm … jego figury zbyt są do siebie podobne, nie ma w nich życia15. Gauguin wprawdzie uważał malarstwo Puvis de Chavannes’a za wsteczne, nie przeszkadzało mu to jednak naśladować, na swój sposób, kompozycję czy figury z jego obrazów, jak ulubioną również przez innych malarzy nagą Nadzieję z 1872 roku. Wpływy malarstwa starego francuskiego mistrza znaleźć można w obrazach Renoira, Maurice Denisa, Matissa, Modiglianiego i Picassa16. Co spowodowało zainteresowanie młodych artystów sztuką wcale nie dzikiego, wręcz konserwatywnego malarza? Van Gogh podziwiał ją za wyrażony w niej spokój i rajski porządek. Malarstwo de Chavannesa musiało budzić niejasne wspomnienie o sztuce-utopii, o jakimś jej mitycznym, idealnym czasie, już utraconym, w którym sztuka nie znała jeszcze tego nerwowego nienasycenia, jak nazwie Witkacy gorączkę perwersyjnych form nowej sztuki. Na tle zmieniających się sposobów obrazowania, stylów, form coraz agresywniejszych, obrazy Puvis de Chavannes’a, tylko o krok oddalone od konwencjonalnego akademizmu, są jak wyspy z innego czasu, podobne do tych, których szukał Gauguin, i o które pytał Makowski przy lekturze Noa Noa w bretońskim „zameczku” Ślewińskiego – Dalekie wyspy. Kto ich w życiu nie ma?17Puvis de Chavannes pewnie nie wyobrażał sobie, że jego obrazy staną się dziwnym, anachronicznym zwierciadłem sztuki, w którym przyszłość tęskni za przeszłością. Witkacy, przypuszczam, widział w tym malarstwie potwierdzenie swojej teorii: nawet gdybyśmy chcieli tak malować, nie jesteśmy już w stanie.

Wśród obrazów w małej sali Muzeum Luksemburskiego z kolekcją Caillebotte’a było także płótno Cézanne’a Zatoka Marsylska widziana z L'Estaque, 1878/79, przed którym z pewnością Stanisław Ignacy zatrzymał się dłużej. W Nowych formach w malarstwie malarstwo Cézanne’a będzie cytował jako przykład istotnej, formalnej kompozycji. Leon Chwistek, który malarstwo Cézanne’a poznał dopiero w 1912 roku w paryskiej Galerii Pellerin i nie bardzo je zresztą pojmował, wspomina, że Cézanne na Stasia wywarł poważny wpływ. Widziałem jego obrazy, koślawe figurki na kupie, jakby żywcem od Stasia wzięte. Jest pewne, że w Cézanne’ie tkwi podobnie coś niedołężnego jak w Stasiu. (…) Staś od lat dowodził na ten temat, ale nie umiał powiedzieć, na czym to polega. Harmonia barw i linii, no dobrze, ale to samo jest w Tycjanie18. Ale o to właśnie chodzi, powiedziałby Stanisław Ignacy.
W 1907 roku, w rok po śmierci Cézanne’a, odbyły się wystawy poświęcone jego twórczości: Galeria Berheim-Jeune pokazała w czerwcu 79 akwareli, a na Salonie Jesiennym wystawiono 49 obrazów olejnych i siedem akwareli.  Rainer Maria Rilke, przebywając wtedy w Paryżu, pisał w październiku do żony Clary: Pada i pada … i jutro zamykają Salon, który ostatnimi czasy był niemal moim mieszkaniem19.

maj 2016

2 J.-K. Huysmans, Na wspak, przełożył i wstępem poprzedził Julian Rogoziński, Warszawa 1976, s. 100-107. J.-K. Huysmans, Na wspak, przełożył i wstępem poprzedził Julian Rogoziński, Warszawa 1976, s. 100-107. Opisywana przez des Esseintes’a Zjawa to akwarela, Muzeum Gustawa Moreau posiada olejną wersję obrazu.

3 Zob. przewodnik po paryskich muzeach miejskich: Maurice Quentin-Bauchart, Les musées municipaux: Palais des Beaux-arts. Musée Carnavalet. Maison Victor-Hugo. Musée Galliera. Musée Cernuschi, Paris 1912, s. 125-134, także Bedeker, dz. cyt., s. 186

4 Jw., s. 131

5 Gustave Simon, Visite à la maison de Victor Hugo, 1902. Cytat wg: Maurice Quentin-Bauchart, Les musées municipaux… s. 130-131

6 Jw., s. 130

7 Zob. też Wojciech Sztaba, Gra ze sztuką. O twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza, Kraków 1982, rozdział Dom artysty, s. 257-285, gdzie temat został szerzej omówiony.

8 S.I. Witkiewicz, Szewcy, w: Dzieła zebrane. [Tom 7:] Dramaty III. Opracował Janusz Degler, Warszawa 2004, Państwowy Instytut Wydawniczy, s. 303

9 S.I. Witkiewicz, Dzieła zebrane. [Tom 21:] Listy do żony (1932-1935).Przygotowała do druku Anna Micińska. Opracował i przypisami opatrzył Janusz Degler. Redaktor Krystyna Kurmanowa, Warszawa 2010, s. 113 (list z 27.4.33)

10 Szczegółowy program Muzeum Grevin w 1908 nie jest mi znany, wiadomo, że w lutym i w marcu 1908 nowe w programie były sceny: Katakumby rzymskie, Cyrk, Bonaparte w Malmaison, poza tym aktualności w kinematografie, wstęp 1 fr. Dla orientacji podaję program z roku 1892, z pewnością, podobny w strukturze, i zapewne identyczny w wielu punktach: Catalogue illustré du Museé Grévin, 1892 (gallica.bnf.fr). Jak czytamy we wstępie katalogu, zmiany programu były przewidziane: Tematy w Muzeum są ciągle aktualizowane. Może się zdarzyć, że pewne obrazy, wymienione w katalogu, zostały wymienione przez nowe. Tematy niewymienione w katalogu są ogłaszane publiczności na plakatach. Przykładem może plakat do sceny „Apoteoza Victora Hugo”.

11 Zob. W Sztaba, Pocztówki z piekła, 1908, witkacologia.eu, 2015

12 S.I. Witkiewicz, Dzieła zebrane. [Tom 17:] Listy I. Opracował i przypisami opatrzył Tomasz Pawlak. Opieka merytoryczna Janusz Degler. Warszawa 2013, Państwowy Instytut Wydawniczy, s.131-132

13 Władysława Jaworska, Tadeusz Makowski, Zycie i twórczość, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964, s. 37

14 Listy I…, s.  128-129

15 Władysława Jaworska, Tadeusz Makowski..., s. 38

16 Por. Aimée Brown Price, Pierre Puvis de Chavannes, Van Gogh Museum, Amsterdam, 1994, S. 237-251

17 Tadeusz Makowski, Pamiętnik … s.168

18 Karol Estreicher, Leon Chwistek. Biografia artysty, Kraków 1971, s. 36, 90.
Reprodukcja obrazu Paula Cézanne'a, Le golfe de Marseille vu de L'Estaque, na oficjalnej stronie Musée d'Orsay


19 Rainer Maria Rilke, Werke. Hrsg. von Manfred Engel u.a. Bd. 4: Schriften. Hrsg. von Horst Nalewski. Frankfurt a.M. 1996, s. 618 (list z 22.10.1907). Zob. Listy Rainera Marii Rilkego do Klary Rilke-Westhoff, przekład Tomasz Ososiński, Wydawnictwo słowo/obraz terytoria 2016