Impressum / kontakt

inspiracje twórczością Witkacego – teksty

Tadeusz Borowski

Tomasz Pawlak: Tadeusz Drewnowski pisze o środowisku młodzieży literackiej z czasów II wojny światowej:
"Wówczas wybierano przede wszystkim Awangardę: Przybosia, Czechowicza i Gałczyńskiego, katastrofistów i Witkacego - i młodzieńcze utwory często były pisane pod tych autorów. Między wspomnianymi nazwiskami znajdowali się także uwielbiani przez Borowskiego autorzy, którym - jak Gałczyńskiemu i żagarystom - spłacał długi w poezji. Kiedy projektował sztukę, pomysły jego szły w stronę wielkiej groteski a la Witkacy. Sporo zawdzięczał Witkacemu debiut sceniczny Trzebińskiego Aby podnieść różę. Ale wśród kiepsko przygotowanej do samodzielności myślowej młodej inteligencji wpływy Awangardy łatwo obracały się w modę, w snobizm. Do dobrego tonu należało np., jak wspomina Sołtan, snobizowanie się na człowieka, który rozumie genialność Witkacego. Tego Borowski nie lubił. Zapewne bardziej w owych wielbicieli Witkacego czy Irzykowskiego, niż w nich samych, mierzyć miały jadowite fraszki Na Witkacego i Na Irzykowskiego". [Tu przypis 11:]

 

Władysław Broniewski

Janusz Degler: Władysław Broniewski ogląda "Pragmatystów" w Elsynorze i czyta "Nowe formy w malarstwie"

 

Konstanty Ildefons Gałczyński

Jan Gondowicz: Także Gałczyński ma udział w utrwalaniu pamięci o Witkacym, i to w nader nieprzychylnym okresie:

 

Jan Gondowicz: Anons o powojennej życzliwości dla Witkacego, jaką wykazał Gałczyński, warto uzupełnić przyczynkiem przedwojennym. Albowiem już w poemku "Wyprzedaż poezji" (tygodnik "Kronika Polski i Świata" 1939 nr 10) obok sprzedawanych z przeceny tomików wierszy zjawia się nagle:

Jan Gondowicz: Istotnie, "Sonata Belzebuba" ukazała się właśnie na łamach "Ateneum" 1938 nr 4 i jako osobna książeczka, której omówienia (w tym pełna szacunku recenzja Pietrzaka w "Prosto z mostu") przypadły na r. 1939. Gałczyński, autentyczny znawca nauk tajemnych, musiał zwrócić uwagę na tytuł i chwalebnie zaliczył dzieło do poezji. Czyżby w poczuciu duchowego pokrewieństwa? Rzekomy cytat, wedle córki poety, pochodzi z jarmarcznego druczku.

Stanisław Lem

Wojciech Sztaba: Wiele z poglądów i zachowań Sekułowskiego wskazuje, że Lem przy pisaniu "Szpitala Przemienienia" inspirował się postacią Witkacego. Ale poeta jest fikcyjną postacią, jego działania, jego los należą do planu powieści, do zamiaru pisarza.
Zob. W. Sztaba: Rozmowy istotne w "Szpitalu Przemienienia" Stanisława Lema

Czesław Miłosz

Jan Gondowicz: dwa wiersze Miłosza. Miłosz zrobił nimi Witkiewiczowi nieprzepłaconą przysługę. Za ich sprawą Witkacy stał się sędzią, sumieniem i miarą tego, co w się Polsce stało i miało stać. I dziś trudno je czytać bez dreszczu.

 
   

Mieczysław Porębski

Wojciech Sztaba: Twórczość Witkacego była częstym tematem prac Mieczysława Porębskiego - nie tylko naukowych: jego postać przewija się także w "Z. po-wieści", po części autobiograficznej, po części zwiedzającej i porządkującej dzieje świata i jego mitów:

Tadeusz Różewicz

Janusz Degler: Tadeusz Różewicz we wrześniu 1945 roku, będąc w Warszawie, zakupił na straganie w zrujnowanej bramie "Nowe formy w malarstwie" oraz obie powieści Witkacego. W ciągu nocy przeczytał "Nowe formy". Rankiem następnego dnia pojechał do Krakowa i zapisał się na historię sztuki na UJ. Przypominam Jego wiersz z 1961 roku: " Ślepa kiszka", w tomie: "Zielona róża. Kartoteka", PIW 1961.

Władysław Tatarkiewicz

Jan Gondowicz: Tatarkiewicz, lojalny przyjaciel, w trzecim tomie swej monumentalnej "Historii filozofii" wspomina Witkiewicza sześć razy w sposób pozwalający myślącemu czytelnikowi całkiem nieźle odtworzyć, o co Witkacemu szło. A dzieło Tatarkiewicza miało w latach PRL-u z pół miliona nakładu i przez 35 lat było lekturą obowiązkową na wszystkich fakultetach humanistycznych.