Impressum / kontakt

z życia

 

"Odrodzenie" nr 1, Lublin, 3 września 1944
"(...) Ogromne, niepowetowane są straty, jakie poniosła w tym czasie polska nauka, literatura i sztuka (...) Nie jest to pełna lista strat. Każdy dzień będzie przynosił nowe nazwiska. (...)
Zmarli:
pisarze i poeci: (...) St.I. Witkiewicz (...)"
(dodał Przemysław Pawlak)

 

18 IX 1939
rozmowa o ostatnich dniach Witkacego: z udziałem prof. Janusza Deglera i prof. Lecha Sokoła, a także audycje archiwalne Radia Wolna Europa: o pogrzebie Witkacego oraz dwie części rozmowy z Czesławem Miłoszem o Witkacym. Polskie Radio, 18.9.2012 (dodał Tomasz Pawlak)
Zob. też: "Dziennik Polski", Kraków, 10.10.1946, numer 278, s. 2: Zwłoki S.I. Witkiewicza będą sprowadzone do Zakopanego (dodał Tomasz Pawlak)

 

wrzesień 1939
Pół szklanki mleka... W dniu ogłoszenia mobilizacji Bolek [Miciński] spotkał Witkacego na ulicy w Warszawie: szedł ogromnie zgnębiony, gdyż na jego zgłoszenie się do wojska dostał odpowiedź, że jest "za stary" i że "nie ma broni ani mundurów"... Trzeciego września Polskie Radio ewakuowało swoich pracowników z Warszawy przewidując, iż przydadzą się jeszcze w czynnych radiostacjach Lwowa i Baranowicz. Zatłoczony pociąg wlókł się w kierunku Siedlec i Lublina przystając po kilkakroć w szczerym polu, aby pasażerowie mogli wyskoczyć i skryć się na poboczach torów przed nisko schodzącymi i ostrzeliwującymi pociąg niemieckimi myśliwcami. Stacja w Łukowie była już spalona ruiną, niemniej pociąg przystanął i wyległ zeń tłum ludzi w poszukiwaniu pomp z wodą, gdyż upał był nieznośny. W tym tłumie na peronie Bolek dojrzał nagle Witkacego, a ponieważ byłam w piątym miesiącu ciąży - rzucił mu się na szyję i wykrzyknął: "Stasiu, nie martw się, wszystko będzie dobrze, ja będę ojcem!". Witkacy odwrócił się na pięcie i zniknął w wagonie, po chwili jednak ukazał się znowu, ostrożnie przeciskając się przez tłum niósł w ręce pół szklanki mleka, które podał mi bez słowa. Było to ostatnie nasze spotkanie i takim go zapamiętałam.
Żródlo: Halina Kenarowa, Spotkania z Witkacym, "Kraków" 1985, nr 1, s. 7. (dodał Janusz Degler)

 

wrzesień 1939
Wspomnienie Henryki Witkiewiczówny, córki Jana architekta, która odebrała telefon od Witkacego we wrześniu 1939 roku:
Jak pani zapamiętała moment wybuchu wojny w 1939 roku? Czy pani pamięta, jak to wyglądało w pani rodzinie? Jak to odebrała pani sama osobiście?
Mieszkaliśmy jeszcze na Rakowieckiej. Oczywiście byliśmy przerażeni. Mieliśmy telefon. Spokrewniona jestem oczywiście z Witkacym, malarzami. Nawet ja pierwsza odbierałam słuchawkę, on dzwonił i pytał się, co robimy, czy gdzieś wyjeżdżamy.
Jak już było wiadomo, że coś się szykuje?
Pamiętam, że wtedy już był pierwszy nalot, bo słyszeliśmy samolot i on [Witkacy] się właśnie denerwował, co ma robić, czy ma uciekać. Później oddałam słuchawkę ojcu i ojciec mówił, że nie, że my zostajemy, bo przede wszystkim mama był chora, poza tym w ogóle nie było sensu wyjeżdżać – przecież cała Polska nie mogła wyjechać z kraju. On to już musiał sobie sam później radzić; znaczy, nie poradził w końcu. […]

Cały wywiad: Muzeum Powstania Warszawskiego, Archiwum Historii Mówionej (dodał Tomasz Pawlak)

 

grudzień 1938
Odruch serca polskiego. Lista osób, w tym St.I. Witkiewicz, które wsparły zbiórkę dla uchodźców żydowskich z Niemiec. "Chwila", 29.12.1938, s. 3 (wg. "Wiadomości Literackich"). (dodał Przemysław Pawlak)

 

27 VI 1938
Witkacy nad Katowicami
Henryk Szczepański : Stanisław Ignacy Witkiewicz cierpiał na lęk przestrzeni. Mimo to 27 czerwca 1938 roku wsiadł na lotnisku Muchowiec do samolotu i poleciał do Warszawy...
zob. też: S.I. Witkiewicz, Wrażenia ze spóźnionego niestety pierwszego lotu aeroplanem, w: S.I.Witkiewicz, Bez kompromisu, zebrał i opracował Janusz Degler, Warszawa 1976, s. 508-510
(dodał W. Sztaba)

 
  • List Witkacego z 20 VIII 1937 do prof. Juliusza Kleinera, który odwiedził go w Zakopanem, ale nie zastał w domu.
    (dodatek do: SIW, Listy). w: Juliusz Kleiner. Księga zbiorowa o życiu i działalności, red. Feliks Araszkiewicz, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1961, s. 208 (zob. google books) (dodał Przemysław Pawlak)
  • O spotkaniach Witkacego z Julianem Kleinerem zob. też stronę willi "Marta" w Szczawnicy (dodał Tomasz Pawlak)
Witkacy

7 VI 1936, Chorzów
Janusz Degler: Pani Genowefa Gawlik z Rudy Śląskiej, której zawdzięczam wiele informacji o osobach związanych z Górnym Śląskiem, dotarała po wielu perypetiach do aktu chrztu Zdzisława Zięby, syna Jadwigi Trembeckiej i sędziego Mariana Zięby (Witkacy fotografował się w jego todze sędziowskiej). A w niej czarno na bialym "stoi", ze Witkacy był ojcem chrzestnym 3-miesięcznego Zdzisia! (28.9.12) metryka

ks. Lukassek: ks. Edmund Łukaszek, wikary parafii św. Jadwigi w Chorzowie, (1907-1973) (dodał Przemysław Pawlak)

Witkacy

1936
Maria Witkiewiczówna, Wspomnienia o Stanisławie Witkiewiczu

 

1935
Who's who in Central and East-Europe, 1933-34: a biographical dictionary containing about 10,000 biographies of prominent people from Albania, Austria, Bulgaria, Czechoslovakia, Danzig, Estonia, Finland, Greece, Hungary, Latvia, Liechtenstein, Lithuania, Poland, Rumania, Switzerland, Turkey and Yugoslavia, edited by R. P. D. Stephen Taylor, Zurich 1935, The Central European Times Publishing CO. LTD.
Hasło: WITKIEWICZ, Stanislaw Ignacy
(dodał Przemysław Pawlak)

 

12 I 1934
Tomasz Pawlak:
Witkacy – gracz w ruletkę
W Listach do żony (1932–1935) Stanisława Ignacego Witkiewicza (Warszawa 2010), znajduje się obwoluta od „Druku” – z adresem Jadwigi Witkiewiczowej i nieczytelnym stemplem. Tuż pod nazwiskiem: Jadwiga Witkiewicz Witkacy napisał: „żona narkomana i gracza w ruletkę”.

Witkacy

Reprodukcja koperty ze zbiorów Książnicy Pomorskiej w Szczecinie (Fot. Jan Surudo), w: Stanisław Ignacy Witkiewicz, Listy do żony (1932-1935), przygotowała do druku Anna Micińska, opracował Janusz Degler, Warszawa 2010
terus

Janusz Degler:
Pierwowzór Terusia z "Szewców"
Od p. Jacka Proszyka dostałem zdjęcie Terusia - ulubionego psa Kazimiery i Stanisława Albertich, z którymi Witkacy był zaprzyjażniony i odwiedzał ich w Białej Krakowskiej, gdzie Alberti sprawował od 5 stycznia 1931 do września 1939 urząd starosty powiatowego. Dobrze pamiętamy scenę z pierwszego aktu "Szewców", kiedy Księżna przychodzi do warsztatu szewskiego, a jej lokaj Fierdusieńko "trzyma na smyczy foksa, Terusia". Żywo reaguje on zarówno na gwałtowne zachowanie Sajetana, jak i namiętne wyznania Scurvego. Księżna uspokaja go słowami: "Teruś fuj!". A zatem - podobnie jak wiele innych postaci Witkacego - Teruś miał swój autentyczny pierwowzór!  Potwierdza to list Witkacego do żony z 3 sierpnia 1933: "Najdroższa Nineczko:
T e r u ś, TERUŚ - T = Tatiana, E = Ewa, R = Robert,
U = Urszula, Ś = siusiać, jak nazywa psa Alberti. -
>Teruś, fuj!< - to ona  n a ń  tak woła" ("Listy do żony {1932-1935} Warszawa 2010, s. 149). Teraz każdy reżyser "Szewców" powinien uwzględnić, że Teruś to rasowy foksterier, a nie jamnik czy buldog, jak w niektórych inscenizacjach bywało...



"Pion" 1933, nr 7 z 18 XI, s. 10

18 XI 1933
Wzmianka w "Pionie" z 18 XI 1933, że Witkacy ukończył (sic) Jedyne wyjście i pracuje nad główniakiem.
(dodał Tomasz Pawlak)

Witkacy

1933
Pocztówka z portretem Witkacego wydana przez Wydawnictwo Komitetu Głównego Tygodnia Książki Polskiej w serii 40 pocztówek jednobarwnych Współcześni Pisarze Polscy:
Stanisław Ignacy Witkiewicz / ur. 1885 /Powieściopisarz, komedjopisarz i krytyk literacki. Utwory wydane : ,,Tumor Mózgowicz”, „Szkice estetyczne", „Pragmatyści”, „Nowe formy w malarstwie i o czystej formie'', „Bzik tropikalny“, „Pożegnanie jesieni", „Nienasycenie" t. l., „Przebudzenie” t.II. („Obłęd”), „Narkotyki”, „Pojęcie i istnienia i wynikające z niego pojęcia i twierdzenia”
(sic!)

 

3 grudnia 1931
Umarła Maria Witkiewiczowa.
Nekrolog w "Wiadomościach Literackich" 1932, nr 1 z 3 stycznia, str. 8 (z fotografią zrobioną przez Stanisława Ignacego):

Dn. 3 grudnia 1931 r. zmarła w Zakopanem Marja z Pietrzkiewiczów Witkiewiczowa, wdowa po malarzu i pisarzu, Stanisławie Witkiewiczu, matka również malarza i pisarza, Stanisława Ignacego. Ta żona i matka artystów także była artystką w duszy. Wybitnie muzykalna, uzdolniona do kompozycji, była jedną z najulubieńszych uczennic Władysława Żeleńskiego; odkąd jednakże zaślubiła wspaniałego ale niepraktycznego człowieka, jakim był Stanisław Witkiewicz, zrezygnowała z własnych aspiracyj, aby być pomocą mężowi i najstaranniej wychować niepospolicie zapowiadającego się syna. Całe prawie życie spędziła pani Marja w Zakopanem, gdzie przez kilka dziesiątków lat dom Witkiewiczów był - można powiedzieć - jego duszą i sercem. Marja Witkiewiczowa, kobieta niezwykłego uroku, prostoty i rozumu, cieszyła się szacunkiem i miłością wszystkich, którym dane było poznać ją bliżej.
(dodali Przemysław Pawlak i Włodzimierz Mirski)

Wspomnienie pośmiertne w: Zakopiańska Lista Gości i Chwila Bieżąca : dodatek do wydawnictwa "Zakopane i Tatry", R. 1, nr 25 (13 grudnia 1931) (dodał Tomasz Pawlak)

 

24–25 IV 1931

W sali Kopernika Uniwersytetu Jagiellońskiego S. I. Witkiewicz wygłasza odczyty O Czystej Formie i o twórczości Micińskiego.
Tak zapowiadała to prasa krakowska:
„Odczyty St. I. Witkiewicza. Związek Zawodowy Literatów Polskich w Krakowie zapowiada dwa odczyty Stan. Ign. Witkiewicza, pt. O Czystej Formie i O Tadeuszu Micińskim. Odczyty odbędą się w sali Kopernika UJ 24 i 25 bm. Początek o 7 wieczorem” – „Czas” 1931, nr 92 (z 23 kwietnia), s. 2 (Kronika).
W maju 1931 r. „Głos Plastyków” rozpoczął druk rozprawy Witkacego O „Czystej Formie”. W redakcyjnej notce pt. Dwa odczyty S.I. Witkiewicza wyjaśniono: „W Sali Kopernika UJ wygłosił kol. St. Witkiewicz w dn. 24 i 25 ub. miesiąca [tj. kwietnia] dwa odczyty na temat: Czysta Forma i Tadeusz Miciński. Credo kol. Witkiewicza w odniesieniu do problemów plastyki zobrazowane w odczycie o Czystej Formie – oparte o założenia głęboko indywidualnych myśli – skłoniło redakcję do druku odczytu kol. Witkiewicza, który w niniejszym numerze rozpoczynamy” (z. X, s. 4). Ukazały się jednak tylko trzy odcinki: z. X (maj); z. XI (czerwiec–lipiec); z. XII (sierpień–grudzień) i druk przerwano. Całość opublikowało pismo „Zet” (w numerach od lipca do września 1932). Zob. S.I. Witkiewicz, Dzieła zebrane. [Tom 10:] „O Czystej Formie” i inne pisma o sztuce. Opracował J. Degler, Warszawa 2003, s. 47–72 oraz s. 244–249 (Nota wydawnicza).


Zachowała się relacja naocznego świadka z tego odczytu:
Jako młody student wysłuchałem kilku prelekcji pisarzy, którzy występowali w Sali Kopernika w Collegium Novum. K. H. Rostworowski mówił o poezji skamandrytów […] St. I. Witkiewicz miał odczyt o formizmie. Tyle się nasłuchałem o genialnej ekscentryczności Witkacego, że ze zdumieniem patrzyłem na schludnego pana w czarnym garniturze, z przylizanymi gładko włosami, który poprawnie siedział za stolikiem i czytał monotonnie swój zawiły referat. Była to czytana nuda. Sala świeciła pustkami. Trochę młodych, zbyt wyfiokowanych jak na studentki panien i kilku starszych panów z bródkami. Mówiono, że to artyści-przyjaciele.
Źródło: Wacław Kubacki, Dziennik 1959– 1965, PIW, Warszawa 1974, s. 168.

Wacław Kubacki (1907–1992), historyk literatury, krytyk literacki i teatralny, prozaik i dramatopisarz, urodzony w Nieszawie na Kujawach. W czasie I wojny przebywał z rodziną w Rosji. Po powrocie do kraju uczęszczał do gimnazjów we Włocławku, w Sanoku i we Lwowie. Od 1928 r. studiował polonistykę na UJ (a także kulturę wieków średnich, literaturę rosyjską oraz uczył się sanskrytu). Zob. A.Sz. [A. Szałagan], Kubacki Wacław, [w:] Współcześni polscy pisarze i badacze literatury. Słownik biobibliograficzny, oprac. zespół pod red. J. Czachowskiej i A. Szałagan, t. 4, Warszawa 1996, s. 425–429. Po wojnie pracował m.in. na UJ, gdzie, w Katedrze Literatury Polskiej, pod jego kierunkiem Anna Stradowska miała otwarty przewód doktorski pt. Stanisław Ignacy Witkiewicz a współczesna scenografia polska (w 1967 r.). Kubacki na łamach „Życia Literackiego” pisał m.in. o związkach twórczości Witkiewicza z dziełem Thomasa Carlyle’a Sartor Resartus (1836), książki podziwianej chociażby przez J.L. Borgesa. Zob. W. Kubacki, Po tropach groteski i absurdu, „Życie Literackie” 1978, nr 18, s. 8–9. Profesorowi Andrzejowi Wiercińskiemu składam serdeczne podziękowanie za zwrócenie mi uwagi na ten cytat z Dziennika Kubackiego i za przekazanie mi jego odpisu.
(dodał Tomasz Pawlak)

 

20 - 22 III 1931
W czasie pobytu w dworze Kossaków w Górkach Wielkich koło Skoczowa
rysował portrety, m.in. Anny, i Tadeusza, rodziców Zofii Kossak-Szatkowskiej oraz Ruth Biernat, siostry doktora Witolda Antesa, zarządcy folwarku w Górkach Wielkich (datowane 20, 21 i 22 III 1931). W tych dniach narysował w Górkach również 5 innych portretów, wymienionych w: Stanisław Ignacy Witkiewicz, Katalog dzieł malarskich, opracowała Irena Jakimowicz przy współpracy Anny Żakiewicz, Warszawa 1990, nr 1402-1406. (dodał W. Sztaba)

18 stycznia 1929
Buldog kundlowaty

W liście do żony (list 282 z 18 stycznia 1929) Witkacy pisał:
Jeśli jutro nie NP, strzelam w łeb z buldoga kundlowatego, którego wyczyścił Filipowski.
W przypisie czytamy: Buldog - rodzaj rewolweru z krótką lufą (od ang. bulldog - dosł. pies bydlęcy), używany m.in. przez cyklistów dla odstraszenia psów (stąd u Witkacego "buldog kundlowaty").
S.I. Witkiewicz, Dzieła zebrane. [Tom 20:] Listy do żony (1928-1931).Przygotowała do druku Anna Micińska. Opracował i przypisami opatrzył Janusz Degler, Warszawa 2007, s. 51 i 336

Adam Drogomirecki uzupełnia:
BULDOG KUNDLOWATY to do dziś spotykane określenie psa - mieszańca zwanego popularnie BOKSER (Boxer-mix) - Rewolwer buldog to też taki mieszaniec, ni pies, ni wydra, ni rewolwer, ni armata. Produkowany był od roku 1865 a więc stał się sławny i doceniony już przed narodzinami Stasia. Był uważany za najpotężniejszą ręczną broń epoki wiktoriańskiej. Rewolwer ten miał ogromną siłę niszczenia i przez niemal 70 lat nie miał sobie równych - jego pociski miały 2 centymetry średnicy! a więc niemal trzy razy więcej niż “zwyczajna” spluwa.
... a skąd właściwie wzięło się to tajemnicze pierwotnie, polskie określenie BULDOG KUNDLOWATY ? Otóż popularyzator i producent tego potężnego i groźnego rewolweru nazywał się BOXER właśnie, i stąd ten nasz swojski, huk potężny robiący, BULDOG KUNDLOWATY.
29.05.2017

 

październik - listopad 1925
Janusz Degler: O "sprawie honorowej" Witkacego z Karolem Stryjeńskim, "Odra" 2006, nr 5, ( wersja poszerzona znalazła się w "Witkacego portret wielokrotny").

Witkacy

Witkacy

kwiecień - czerwiec 1923
Tomasz Pawlak:
Zeszyty 28 oraz 29-30 "Skamandra" z kwietnia oraz maja-czerwca 1923 r., w których Jarosław Iwaszkiewicz opublikował "powieść poetycką" Wieczór u Abdona, dedykowaną Stanisławowi Ignacemu Witkiewiczowi.
Witkacy w tym czasie: jego dramaty z trudem, ale są wystawiane w teatrach, z Iwaszkiewiczem miał rok wcześniej plany (nieudane) wystawiania swoich dramatów w teatrze Elsynor, dużo publikuje. Ze skamandrytami już zaczynało mu być nie po drodze, ale z Iwaszkiewiczem jeszcze utrzymywał dobre relacje, o czym pisał do aktorki Stanisławy Wysockiej: Napisałem duży artykuł, ale nie wiem, czy Skamandro-elsynory go umieszczą. Entre nous soit dit (oprócz Iwaszkiewicza) to są gady - list ze stycznia 1923 roku. 30 kwietnia 1923 roku Witkacy wstępuje w związek małżeński z Jadwigą Unrużanką. Kto wie, czy dedykacja nie była swego rodzaju prezentem ślubnym od Iwaszkiewicza?

Wie
czór u Abdona doczekał się ekranizacji w 1976 roku w reżyserii Agnieszki Holland, z Markiem Bargiełowskim (w roli Abdona), Michałem Bajorem (w roli Michasia) oraz Beatą Tyszkiewicz (w roli aptekarzowej Herminy).

J. Iwaszkiewicz, Wieczór u Abdona, „Skamander” 1923, nry 28 i 29–30; przedruk w: J. Iwaszkiewicz, Dzieła. T. 2. Proza poetycka, Warszawa 1958. Małopolska Biblioteka Cyfrowa

 

30 kwietnia 1923
Witkacy: oszalej i wyjdź za mnie

Z Januszem Deglerem rozmawiała Aneta Augustyn, Wysokie obcasy, 02.07.2011, aktualizacja: 26.08.2011

 

30 czerwca 1921
Iwaszkiewicz wspomina:
"Zupełnie abstrakcyjnie, jak wspomnienie snu, jak wizję teatralną widzę zawsze z tamtej epoki pochód następujący: chyba ulicą Batorego, środkiem jezdni, bo samochodów licznych wtedy nie było, kroczą Boy w letnim ubraniu, pani. Zofia Żeleńska w czarnej sukni, ale z gołą głową (kobieta z gołą głową, dama, w owych czasach, na ulicy!) i Witkacy wyprostowany, wyprężony jak on to był zwykł chodzić, w jasnym, szarym, letnim garniturze, w czarnym żałobnym toczku pani Zofii na głowie, którego czarny welon w obfitych fałdach spadał mu na plecy.
Było to w dzień premiery Tumora Mózgowicza w Teatrze im. Słowackiego. Witkacy był bardzo czuły, bo zamierzałem wprowadzić jego dramat na sceny warszawskie i byłem gorącym obrońcą jego sztuki wobec Skamandrytów, a szczególnie wobec wszechpotężnego Grydzewskiego, który czuł nosem wartość i siłę Witkacego, ale sam sobie nie dowierzał.
Jakoż byłem tego wieczora w Teatrze im. Słowackiego na premierze Tumora Mózgowicza i asystowałem przy paradoksalnym momencie, kiedy odsłaniająca się kurtyna Siemiradzkiego ukazała perwersyjne gniazdko "salonu" Mózgowiczów. Siedziałem w loży Trzcińskiego na pierwszym piętrze i klaskałem entuzjastycznie spektaklowi, Witkacemu, pięknie wyglądającej Pancewiczowej. Wszyscy klaskali."
Źródło: Jarosław Iwaszkiewicz, Podróże do Polski, Warszawa 1977, s. 50-52
(dodała K.Damar)

27 maj 1919
Dedykacja Stanisława Ignacego Witkiewicza dla Zbigniewa Pronaszki z 1919 roku: Pronaszce z życzeniami istotniejszego porozumienia | Witkacy | 1919 27/V
Arkusz drukarski (dwustronnie zadrukowany) z ilustracjami (cztery tablice jednobarwne) do: Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia, Warszawa 1919, G. Gebethner i S·ka.
Salon Dzieł Sztuki CONNAISSEUR, wystawa prac Zbigniewa Pronaszki (1885-1958) Od formizmu do koloryzmu. 23 marca do 28 kwietnia 2017, Kraków, Rynek Główny 7
(dodał Przemysław Pawlak)
Zob. też dedykację z 20.9.1919 na egzemplarzu książki:
Kochanemu Zbigniewowi Pronaszce ofiarowuje z życzeniami istotnego porozumienia się Witkacy / 20 IX 1919
Aukcja Krakowski Antykwariat Naukowy, poz. 19 z aukcji 129, 2015 (dodał Tomasz Pawlak)

1914 - 1918
wykład Krzysztofa Dubińskiego pt „Witkacy w Mundurze” w Muzeum Andrzeja Struga, 30 marca 2010 r.
Krzysztof Dubiński: Witkacy w Lejbgwardii Pawłowskim Pułku piechoty. Problemy terminologiczne

Janusz Degler:
Stanisław Witkiewicz odznaczony (pośmiertnie) Krzyżem Niepodległości

Z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości warto przypomnieć nieznany fakt pośmiertnego uhonorowania zasług Stanisława Witkiewicza-ojca. W Centralnym Archiwum Wojskowym w Rembertowie zachował się kwestionariusz, zawierający wniosek o przyznanie (pośmiertne) Stanisławowi Witkiewiczowi orderu Polonia Restituta III klasy „za szerzenie idei niepodległościowej”.... czytaj dalej

5 września 1915. W Lovranie zmarł Stanisław Witkiewicz
Ś. p. Stanisław Witkiewicz
, "Kurjer Warszawski" numer poranny, 1915, nr 261 z 21 września, s. 1. Wspomnienie pośmiertne Henryka Piątkowskiego (1853--1932), malarza, publicysty, krytyka sztuki, który poznał Witkiewicza najprawdopodobniej w Monachium
(dodał Tomasz Pawlak)
"Czas" (Kraków) 1915, nr 483 (15 IX) s. 3, nekrolog Stanisława Witkiewicza
(dodał Przemysław Pawlak)

 

21 luty 1914
Tomasz Pawlak: Samobójstwo w Dolinie Kościeliskiej, czyli prasa o śmierci Jadwigi Janczewskiej
Appendix: Jadwiga z Wiewiórskich Janczewska, matka Jadwigi, pochowana w Mińsku Litewskim

1910
Tymon Niesiołowski, Portret Stanisława Ignacego Witkiewicza, ok. 1910, pastel, Muzeum Warmii i Mazur, Olsztyn

Dopisek Witkacego w prawym górnym rogu: "Poświadczam, że rysunek ten jest roboty Tymona Niesiołowskiego / (ok 1910) / S.I. Witkiewicz./ 1922"
(dodał Tomasz Pawlak)

 




1905-1910
studia na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni Józefa Mehoffera

I półrocze 1904/1905
Stanisław Ignacy wpisuje się na studia 13 lutego 1905, pod koniec I półrocza, jako uczeń zwyczajny w pracowni - czy, jak wówczas nazywano - szkole Józefa Mehoffera. Przyjęty zostaje na podstawie prac (egzaminy na ASP odbywały się w październiku) i wpisany na listę studentów: Witkiewicz Stanisław Ignacy z Warszawy z real. szk. 20 lat. Na jego świadectwie z 30 marca 1905 nie ma oceny ani podpisu profesora - w ciągu krótkiego czasu pozostałego do końca zajęć w tym półroczu Stanisław Ignacy rzadko bywał w pracowni na placu Matejki: pod koniec lutego zachorował na grypę i pojechał do Zakopanego, do Krakowa wrócił około 10 marca.

II półrocze 1904/1905
świadectwo z 8 lipca 1905, podpisane przez Mehoffera:
Z rysunków postęp dobry

I półrocze 1905/1906
równolegle uczęszczał do szkoły Jana Stanisławskiego. Na świadectwie z 5 kwietnia 1906 podpisanym przez Mehoffera i Stanisławskiego dwie oceny:
Z rysunków postęp dobry
/ Z krajobrazu postęp bardzo dobry

I półrocze 1908/1909
świadectwo z 30 marca 1909 podpisane przez Mehoffera:
Z rysunków postęp bardzo dobry

II półrocze 1908/1909
świadectwo z 8 lipca 1909 podpisane przez Mehoffera:
Z rysunków postęp bardzo dobry

I półrocze 1909/1910
świadectwo z 12 marca 1910 podpisane przez Mehoffera:
Z rysunków postęp bardzo dobry
.
zob. też: Miejsca związane z pobytem S.I. Witkiewicza w Krakowie oraz Kraków, Topolowa 24
(zebrał Wojciech Sztaba, lipiec 2017)
Dziękuję dr Joannie Grabowskiej za pomoc w Archiwum ASP w Krakowie.

   
   
 

maj 1905
Jan Gondowicz o związku Witkacego z panną W. w Krakowie: Piękna porażka: panna Nikt, w: "dwutygodnik.com", nr 107/2013

1903
Jadwiga Unrug, przyszła żona Witkacego
Fot. w: Magdalena Samozwaniec, Moja siostra poetka. Wybór wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Opracowanie Rafał Podraza.Warszawa 2010, Tu: zdjęcie 10-letniej Jadwigi Unrug (ok. 1903), s. 30. (dodał Janusz Degler)

 

1903
Tomasz Pawlak: Matura Stanisława Ignacego Witkiewicza
Dotychczas niewiele było wiadomo o maturze Stanisława Ignacego Witkiewicza. Wiedza ograniczała się do tego, że zdawał ją eksternistycznie we Lwowie – ale już w jakiej – ni gu gu – jak mawiał (pisał) czasami Witkacy ...

Sabala

Wiesław A. Wójcik: Sabała, Wydawnictwo Tatrzański Park Narodowy,
Zakopane 2010


Sabała





 

24 II 1885
Tomasz Pawlak: Metryka Kalunia
Kalunio* - tak w dzieciństwie nazywany był Stanisław Ignacy Witkiewicz - urodził się 24 lutego 1885 roku w Warszawie. Jednak równo sto lat później odszukany wpis w księdze metrykalnej parafii św. Aleksandra w Warszawie wywołał konsternację i wątpliwości Andrzeja Gassa (Kiedy urodził się Witkacy?, "Przegląd Tygodniowy" 1985, nr 18 - wraz z reprodukcją wpisu w księdze). Pod numerem 495 tejże księgi jest wpis z 27 maja/8 czerwca 1885 r., w którym, oprócz informacji o podających do chrztu z wody Stanisława Ignacego Witkiewicza, Antonim Sygietyńskim i Jadwidze Świeżawskiej, widnieje także data urodzin - 24 marca. Wszystkie inne oficjalne dokumenty, np. z okresu pobytu Witkacego w Rosji, potwierdzały datę 24 marca. Anna Micińska przekonująco odpowiedziała na wątpliwości A. Gassa na łamach "Przekroju" w tekście pod (aż prosi się o użycie rusycyzmu!) znaczącym tytułem: Figle Kalunia, czyli kiedy urodził się Witkacy? ("Przekrój" 1987, nr 2209; przedruk w: tejże, Istnienie Poszczególne: Stanisław Ignacy Witkiewicz, oprac. J. Degler, Wrocław 2003). Głównym i rozstrzygającym argumentem była korespondencja rodzinna i samego Witkacego - jednoznacznie wskazujące na dzień 24 lutego jako datę obchodzenia urodzin Witkacego. Jedyną niewiadomą był powód innego wpisu w księdze metrykalnej, choć intuicyjnie Micińska wskazywała na zbyt dużą odległość w czasie od momentu urodzin do pojawienia się w parafii - uniknięcie kary pieniężnej za takie niedopatrzenie dla ubogich rodziców było ważne. Ostatecznie przyczynę innej daty wyjaśniła korespondencja Heleny Modrzejewskiej (późniejszej matki chrzestnej - "z oleju" - Stasia) z Marią Witkiewiczową. Słynna aktorka miała być chrzestną, ale na dwa dni przed urodzinami Stasia musiała wyjechać i Witkiewiczowie wstrzymywali się z wszelkimi formalnościami do jej powrotu. Nie udało się jednak w krótkim czasie powrócić Modrzejewskiej do ojczyzny i stąd spóźniony wpis. A ostatecznie pełny chrzest Kalunia nastąpił w 1891 roku w Zakopanem. Opisał to (i wiele więcej) dokładnie Janusz Degler w szkicu Modrzejewska i Witkiewiczowie ("Pamiętnik Teatralny" 2009, zeszyt 3-4 - poświęcony w całości Helenie Modrzejewskiej).

*
Wojciech Sztaba:
Kalunio - tak w dzieciństwie nazywany był Stanisław Ignacy Witkiewicz ... Ta pieszczotliwa nazwa nie została jak dotąd wyjaśniona. Najprawdopodobniej było to zdrobnienie utworzone od starogreckiego słowa kalòs καλός: piękny, ładny. Słowo to należało przecież do słownika ludzi sztuki. Czyli Kalunio znaczyłoby ładniutek, piękniś. Kuzyn Stasia, Jan Witkiewicz, przypomina sobie pierwsze z nim spotkanie: Wszyscy się zachwycają ślicznym chłopczyną, bo naprawdę był śliczny.1 Henry Fox Talbot, jeden z pionierów fotografii, nazwał wynalezioną przez siebie w 1840 roku technikę Kalotypia - a to z radości, że tak piękne obrazy są dzięki niej możliwe! Oczywiście Kalunio to nie na cześć Talbota, choć o nim i jego wynalazku przypuszczalnie ojciec Witkiewicz wiedział. W tamtym czasie ludzie wykształceni jeszcze dobrze się poruszali w grece. I znali grecką formułę: kalòs kagathòs, czyli, co piękne to i dobre. Leopold Staff, siedem lat starszy od Witkacego, pisał w roku 1900 o poszukiwaczach nowych źródeł poezji, wypatrujących wyjścia z dekadencji, z choroby smutku i pesymizmu: (… ) wymarzyli młodzieńca, kalòs kagathòs, co złączy w sobie pogańskie ukochanie ziemi i piękna i kulturę chrześcijańską (… )2. Czyż ojciec Witkiewicz nie miał na myśli tego właśnie greckiego ideału pisząc jeszcze w 1902 roku do siedemnastoletniego już Kalunia?: (… ) bądź dobry i wzniosły, i zdrowy człowiek. (…) Bądź zdrów, dobry i jasny.3
(grudzień 2013)

1 Jan Witkiewicz, Zyciorys St. I. Witkiewicza, w: Stanisław Ignacy Witkiewicz. Człowiek i twórca. Księga pamiątkowa pod redakcją Tadeusza Kotarbińskiego i Jerzego Eugeniusza Płomieńskiego, Warszawa 1957, s. 342
2 Leopold Staff, Rekonwalescencja końca wieku. (Szkic z literatury ostatnich czasów). "Teka. czasopismo poswięcone sprawom młodzieży szkól średnich i wyższych", 1900, nr. 1, s. 29. Egzemplarz w WPC
3 Stanisław Witkiewicz, Listy do syna, opracowały Bożena Danek-Wojnowska i Anna Micińska, Warszawa 1969, s. 75

  • Niniejszą interpretację znaczenia "Kalunia" wykorzystała, niestety bez podania źródła, Małgorzata Czyńska w swojej książce Kobiety Witkacego. Metafizyczny harem, Kraków 2016, s. 51, a za nią Paweł Dybiel, Nieświadome na scenie. Witkacy i psychoanaliza, Kraków 2020, s. 43
 

Świadectwa urodzenia i chrztu
Janusz Degler: Czy komukolwiek  przydarzyło się, aby mieć prawdziwą i urzędową datę urodzin i jeszcze do tego dwa chrzty??? - przesyłam na dowód urzędowe świadectwo urodzin (24 III 1885), znajdujące się w kościele św. Aleksandra w Warszawie oraz stronę z  księgi chrztów parafii zakopiańskiej, na której słynny ksiądz Józef Stolarczyk wpisał, że 
27 stycznia 1891 udzielił chrztu z olejów Stanisławowi Igancemu Witkiewiczowi, synowi Stanisława i Marii, a rodzicami chrzestnymi byli Jan Sabała i Helena Modrzejewska-Chłapowska - "sławna artystka sceniczna". 
Zob. Janusz Degler o chrzcie Witkacego: Helena Modrzejewska i Witkiewiczowie

Witkiewicz

Akt ślubu Stanisława Witkiewicza i Marii Pietrzkiewiczówny, parafia św Aleksandra w Warszawie. (il.1)
(dodał Przemysław Pawlak)