Impressum / kontakt

Tomasz pawlak
Janina Szreniawa – „urocza artystka Teatru Polskiego”. Nieznany portret autorstwa Witkacego

 

Gdy Stanisław Ignacy Witkiewicz postanowił zrezygnować z tzw. malarstwa istotnego i założył Firmę Portretową S. I. Witkiewicz, konsekwentym krokiem tego artystycznego wyboru było wystawianie prac, które miałyby Firmę zareklamować. Stąd zapewne Witkacy wystawił aż 73 portrety w salonie Czesława Garlińskiego w kwietniu 1925 roku1. W tygodniku „Świat” recenzję z wystawy napisał Karol Frycz, zwracając uwagę na wstęp Witkiewicza do katalogu, w którym zawarte zostały wyjaśnienia o zwrocie ku malarstwu wylizanemu „dla zadowolenia klienta” (nr 19 z 1925 r.). W tym samym piśmie, w numerze 18 (z 2 maja), widnieje reprodukcja jednego z wystawionych u Garlińskiego portretów pod hasłem: „Z wystawy obrazów St. Ig. Witkiewicza (Z salonu Cz. Garlińskiego)” – podpisana: „Portret p. Janiny Szreniawa, uroczej artystki Teatru Polskiego”2.

O dziwo, ani Katalog dzieł malarskich Stanisława Ignacego Witkiewicza (KDM z 1990 r.), ani przygotowana przez Irenę Jakimowicz galeria portretów teatralnych Witkacego3 nie odnotowuje tego portretu!

Kim była Janina Szreniawa? W najnowszym tomie Słownika biograficznego teatru polskiego (Warszawa 2016) Janina Saturnina (także Joanna) Szreniawa ma swój biogram, który przybliża nam tę nieznaną aktorkę. Żyła długo, bo w latach 1894–1990 (sama podawała inną datę urodzin – 1904), jej rodzicami byli inżynier Leon Rzecznik i Marianna z domu Kanty. Jej siostrą była bardziej znana aktorka, Leokadia Pancewicz-Leszczyńska. Choć urodzona w Warszawie, nauki pobierała w galicyjskim systemie edukacyjnym, w Krakowie. Jej karierę aktorską wiąże się z poznaniem Tadeusza Boya-Żeleńskiego w 1917 r. Ich związek miał trwać ok. dziesięciu lat, Boy miał ją rekomendować do Teatru Bagatela w Krakowie, a następnie do Polskiego i Małego w Warszawie. Żeleński zwykł o niej i jej aktorskich rolach pisać pochlebnie w licznych recenzjach, nawet jeśli były to epizody: „w swoich drobnych rólkach ujawniała niewątpliwy talent i nerw sceniczny” (Tylko sen), „zajmująco, z akcentem szczerego uczucia i prawdy zagrała Lokatorkę” (Moralność pani Dulskiej), „dowcipnie makaronizowała typ rosyjskiej gąski, której komunistyczne teorie nie przeszkadzają marzyć burżuazyjnie o mężu” (Nasi nad Bałtykiem), wreszcie „dała dowcipną i trafnie narysowaną sylwetę «kobietona» w roli Biuralistki (Panna z dyplomacji). Zrezygnowała ze sceny w 1936 r4. Jej związek z Boyem miał też pewne witkacologiczne konsekwencje – to właśnie Szreniawa ocaliła z pożogi wojennej i powstania warszawskiego portret Żeleńskiego autorstwa Witkacego. Portret ten – z 1925 r., z podpisem ołówkiem na dole obrazu: „W altanie rano”5, jest jednym z dwóch, które przetrwały wojnę (drugi pochodzi ze zbiorów Ireny Krzywickiej), uwzględnionych w zestawieniu Ireny Jakimowiczowej (wymienioną właścicielką jest tam Janina Szreniawa-Rzecznik). Barbara Winklowa – biografka Żeleńskiego, pisała, że jednym z powodów wyboru Warszawy przez Żeleńskich (gdy podjęli decyzję o opuszczenia Krakowa) był fakt, że Szreniawa w 1924 r. wyjechała do stolicy i zamieszkała w odziedziczonym po rodzicach mieszkaniu przy ulicy Topiel 18. Jednocześnie Winklowa interpretowała zaangażowanie Boya w ten związek w Warszawie jako bardziej „uciążliwe poczucie obowiązku”, po okresie „dawnej troskliwej czułości”, którą otaczał „dopiero wchodzącą w życie zawodowe dziewczynę”6. Żeleński miał artystce sfinansować operację oczu (zez), wspierać ją także w teatrach (nie mówiąc o przychylnych recenzjach), bywać w jej mieszkaniu, czasami pisać tam recenzje po premierze w Teatrze Polskim. To on podarował jej swój portret autorstwa Witkacego. Z czasem jednak ich związek zaczął blednąć, z czym aktorka nie mogła się pogodzić – nachodziła Żeleńskich w mieszkaniu na Smolnej, telefonowała, uważała, że Zofia Żeleńska powinna się za nią wstawić u męża (!), szantażowała i groziła wywołaniem skandalu. Boy nawet uciekł przed nią do prywatnej kliniki dla chorych psychicznie w Grodzisku (podobno namówiony przez Krzywicką, aby stamtąd jednak wrócił, powiedział, że nigdzie nie miał takiego spokoju, jak u wariatów…). Z rozmowy w latach 1960. ze Szreniawą (mieszkała wtedy w Domu Aktora przy placu Unii Lubelskiej) Winklowa zapamiętała anegdotę opowiedzianą przez artystkę: „podobno Boy ogromnie zatroskany o los Szreniawy, zaproponował – adopcję! Odmówiła, uzasadniając to obawą, że może w przyszłości zechce adoptować Krzywicką, a ona nie życzy sobie takiej siostry”7.

Jak poznał Szreniawę Witkacy? Zapewne przez Boya-Żeleńskiego. Czemu akurat ten portret został reprodukowany w tygodniku „Świat” z pochlebną adnotacją? Zapewne Boy-Żeleński użył swoich wpływów – redaktorem naczelnym pisma był Stefan Krzywoszewski.

A my dziś możemy podziwiać „wylizany” portret artystki z czasów jej młodości autorstwa Witkacego – który służył jako reklama Firmy Portretowej „S. I. Witkiewicz”. (Innym reprodukowanym w ówczesnych pismach obrazem Witkacego z wystawy u Garlińskiego był portret pisarza i masona, Andrzeja Struga – zob. www.witkacologia.eu).


Warszawa, listopad 2019

1 Wystawa razem z Tymonem Niesiołowskim, który pokazał 24 prace. Zob. Katalog wystawy obrazów Tymona Niesiołowskiego i portretów Stanisława Ignacego Witkiewicza. Parę dość stosunkowo luźnych uwag o portrecie w ogóle i moich portretach w szczególności, Warszawa 25 IV 1925, Salon Czesława Garlińskiego. Za: S.I. Witkiewicz, Dzieła zebrane. [Tom 10:] „O Czystej Formie” i inne pisma o sztuce, oprac. J. Degler, Warszawa 2003, s. 23–26 oraz Nota s. 222–229.

2 „Świat” 1925, nr 18, s. 12.

3 Zob. Witkacego galeria teatralna, w: tejże, System i wyobraźnia. Wokół malarstwa Witkacego, Wrocław 1995, s. 141–164.

4 Słownik biograficzny teatru polskiego 1910–2000, t. 3, M–Ż, oprac. zespół B. Berger, K. Büthner-Zawadzka, G. Chmielewska, A. Jędrzejczyk, M. Komorowska, IS PAN, Warszawa 2016, s. 444.

5 Por. KDM I, poz. 607.

6 B. Winklowa, Boyowie. Zofia i Tadeusz Żeleńscy, Kraków 2001, s. 78, 108.

7 Tamże, s. 123–124.